 
            
                W przemyśle łatwo zrobić sobię krzywdę    
  
Przypomniała mi się historia jak najbardziej autentyczna z pewnego polskiego zakładu.
Maszyna obcięła facetowi palucha. 
  
Facet wyszedł ze szpitala i po jakimś czasie wezwany do pracy. Afera wielka, prawnik sprawdza pod kątem błędów, przyjechał kontrol z siedziby firmy z Niemiec, BHPowcy się zebrali - będą robić "wizje" żeby na przyszłość uniknąć takich wypadków.
- panie Staszku niech nam pan powie jak to sie stało
- pracowałem jak codzień i zrobiłem TAK (to powiedziawszy upie*dolił drugiego palucha o taśme, a wszyscy wysłannicy z Niemiec, BHPowcy i reszta stracili głos z wrażenia)
To się nazywa dokładna rekonstrukcja wypadku 
  
(imię zmienione)
----------
A teraz niezakładowa historia równiez prawdziwa (choć brzmi jak kawał) i jakże podobna.
Józek odwiedził w szpitalu Andrzeja. Andrzeja zaatakowała niedźwiedzica i chłop leżał z poszarpanym udem.
- Andrzejku to gdzie to sie stało?
- No pojechałem na ryby do (lokalizacja) i na brzegu rzeki wpadłem na niedźwiedzice z młodymi
- Tam koło platformy leśnika?
- No tam...
...
...
...
...
...
... i 3 dni później leżeli na jednej sali Jak wieść niesie kilkadziesiąt szwów
  Jak wieść niesie kilkadziesiąt szwów   Głupie chłopy
  Głupie chłopy    
 
                            
                     
  Przypomniała mi się historia jak najbardziej autentyczna z pewnego polskiego zakładu.
Maszyna obcięła facetowi palucha.
 
  Facet wyszedł ze szpitala i po jakimś czasie wezwany do pracy. Afera wielka, prawnik sprawdza pod kątem błędów, przyjechał kontrol z siedziby firmy z Niemiec, BHPowcy się zebrali - będą robić "wizje" żeby na przyszłość uniknąć takich wypadków.
- panie Staszku niech nam pan powie jak to sie stało
- pracowałem jak codzień i zrobiłem TAK (to powiedziawszy upie*dolił drugiego palucha o taśme, a wszyscy wysłannicy z Niemiec, BHPowcy i reszta stracili głos z wrażenia)
To się nazywa dokładna rekonstrukcja wypadku
 
  (imię zmienione)
----------
A teraz niezakładowa historia równiez prawdziwa (choć brzmi jak kawał) i jakże podobna.
Józek odwiedził w szpitalu Andrzeja. Andrzeja zaatakowała niedźwiedzica i chłop leżał z poszarpanym udem.
- Andrzejku to gdzie to sie stało?
- No pojechałem na ryby do (lokalizacja) i na brzegu rzeki wpadłem na niedźwiedzice z młodymi
- Tam koło platformy leśnika?
- No tam...
...
...
...
...
...
... i 3 dni później leżeli na jednej sali
 Jak wieść niesie kilkadziesiąt szwów
  Jak wieść niesie kilkadziesiąt szwów   Głupie chłopy
  Głupie chłopy    
 
                             

 
             
  
